
„Rośliny oczyszczające powietrze”
Związki lotne to coś innego niż smog, który jest pyłem zawieszonym. Żadne badania nie brały go pod uwagę, dlatego „rośliny oczyszczające powietrze” to nie to samo, co „rośliny antysmogowe” – bo najprościej mówiąc, coś takiego nie istnieje. Wracając do badań NASA, nie możemy brać ich zbyt na poważnie i przekładać w stosunku 1:1. Pomieszczenia, w których żyje człowiek, mają różne rozmiary, są wietrzone, wypełnione najróżniejszymi przedmiotami. Nijak się mają do zamkniętych, laboratoryjnych”pudeł”, jak i do naszych roślin domowych, które często nie mają zapewnionych idealnych warunków, a tym samym, nie są równie „wydajne”.
Faktem jest, że rośliny są w stanie w jakimś (ale trudno powiedzieć/policzyć) czyścić powietrze. Jednak to nie tylko rośliny, ale sama ziemia, nawet pozbawiona „zielonego” działa jak filtr i łapie to, co toksyczne. Dlatego, by poprawić jakość powietrza w danym pomieszczeniu, roślin powinno być dużo, do tego różnorodnych, dużych, o dużych liściach i z dużą ilością ziemi. Wtedy dopiero będziemy mieć pewność, że jest u nas trochę zdrowiej, niż w pozbawionych chlorofilu mieszkaniach.

Rośliny dają nam wiele – działają na redukcje stresu, odprężają oczy, koją zmysły, nadają niesamowitych walorów estetycznych i w zależności od człowieka, dają mnóstwo innych pozytywnych emocji. W miejscach, gdzie brakuje roślinności, ludzie cierpią na bóle głowy, zmęczenie i mają tendencje do popadania w syndrom chorego budynku. Biofilia, czyli wrodzona skłonność do poszukiwania kontaktu naturą i innymi żyjącymi istotami, to część naszego życia.
Jednak jedna smutna paprotka, oznaczona przez zmyślnego sprzedawcę, jako „roślina antysmogowa” będzie miała wspólnego z czystym powietrzem, ile Ministerstwo Środowiska z ochroną środowiska – czyli nic. Jeżeli chcemy mieć pewność co do czystego powietrza, musimy zainstalować w domu filtr HEPA. Kochajcie i sadźcie rośliny, jednak ich siła, podobnie jak innych stworzeń, leży w różnorodności i mnogości, a nie w marketingu.
Cieszę się że wspomniałeś że reklamowany tzw. „zapach czystości” czy też świece zapachowe to zło. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak sami się zatruwają..
PolubieniePolubienie
ech, niestety!
PolubieniePolubienie